harce

harce 1. «swawolna zabawa» 2. «popisy zręczności i gonitwy w jeździe konnej» 3. «sz»

anargeek manifesto

12 Komentarzy

Jestem anargeekiem. Anarchogeekiem. Anarchistą i geekiem, miedzy innymi.

· · ·

Jestem geekiem, ponieważ mogę się uważać za jednego z tych którzy lubią używać, rozumieją i lubią modyfikować te dziwne urządzenia nazywane komputerami..
Jestem geekiem, ponieważ jestem ciekaw w jaki sposób działają. Zastanawiam się co zrobić z ich programami i ekscytują mnie niezbadane jeszcze sposoby ich użycia.
Jestem geekiem, ponieważ te maszyny są częścią mojego codziennego życia. Używam ich jako zegarka, odtwarzacza dźwięku, biblioteki, maszyny do pisania, maszyn do kawy, jako telefonu czy pamiętnika. Przede wszystkim jednak są dla mnie szerokim polem do popisu – moim placem zabaw. Wspomaganiem komunikacji, odkryć, kreatywności.
Jestem geekiem także ponieważ w pewnym punkcie całkowicie przywiązałem się do komunikacji cyfrowej. Niemalże codziennie, jeśli nie wiele razy dziennie, czytam mejle, poświęcam czas administracji serwerów, opiekuje się siecią. Dzielę się z innymi, zdobywam informacje, ucze się i wymieniam wiedzę przez fora, listy mejlingowe, rozmaite strony, spotykam się na czatach lub IRCu.
Dalej, jestem geekiem ponieważ lubię to określenie. Było ono zniewagą, lecz zostało odzyskane przez tych których dotyczyło, zostało zmienione w coś pozytywnego i dało początek społeczności, tak jak w przypadku paru innych „mniejszości kulturalnych”.

· · ·

Jestem anarchistą ponieważ odrzucam model społeczeństwa opartego na dominacji. Jestem przekonany, że samodzielne określenie zasad i wzajemny szacunek są we wspólnocie nie tylko możliwe i pożądane, ale możliwe do osiągnięcia przez równość, solidarność i samostanowienie.
Jestem anarchistą ponieważ jestem rozwścieczony przez te struktury społeczne które ciągle powodują masową eksploatacje, cierpienie i śmierć. Chcę się przyczynić do upadku tego systemu, poprzez uczestnictwo w zmaganiach społeczności i zaangażowanie w radykalne oddolne inicjatywy.
Jestem anarchistą, ponieważ widzę moje codzienne życie jako okazję do sprawdzenia moich ideałów. Jestem gotów łamać normy społeczne poprzez odmowę udziału w konsumpcji i wyścigu szczurów, poprzez odrzucenie wyalienowania, poprzez dekonstrukcję opresyjnych i dominacyjnych zachowań, poprzez rozwijanie kolektywnych i egalitarnych alternatyw.
Jestem anarchistą, także dlatego że mam tendencję do sceptycyzmu wobec „oficjalnych” informacji, chcę być krytyczny wobec mediów głównego nurty i instytucjonalnych, ponieważ kreują one naszą wizję świata poprzez przemilczenia, kłamstwa i dezinformację. Odrzucając samozwańczą obiektywność, poszukuję innych źródeł informacji i zdobywania wiedzy, alternatywnych narzędzi generowania i przekazywania wiadomości.
Jestem anarchistą, ponieważ staję przeciw paranoi ogarniającej społeczeństwo dzięki manipulacji ludzkimi lękami. Odrzucam kryminalizację, gromadzenie danych personalnych i opresyjne działania podejmowane przez władze wobec biednych, niższych warstw społecznych i aktywistów.
Oczywiście że musimy stawić opór.

· · ·

Jestem anargeekiem, ponieważ chcę połączyć technologiczną kreatywność i znajomość komputerów ze względami etycznymi i polityczną praktyką. Kiedy myśl daje praktyce znaczenie i kierunek, praktyka wciela w życie myśl i daje rzeczywisty wyraz ideom.
Jestem anargeekiem, ponieważ chcę żyć w społeczeństwie którego podstawą jest wolna wola, samostanowienie, dobrowolna współpraca i wspólna wiedza. Dlatego wspieram ruch wolnego oprogramowania, który jest efektem dobrowolnej współpracy tysięcy, pozwalając każdemu nie tylko dzielić się wiedzą i zrozumieć, ale też aby modyfikować i rozpowszechniać programy komputerowe.
Jestem anargeekiem ponieważ nie chcę być zniewolony ani przez system polityczny, ani komputerowy. Kiedy państwa nakładają prawa na swych obywateli, zamknięte oprogramowanie narzuca „standardy” na użytkowników. Kiedy władze powstrzymują agitacje i nowe myśli poprzez represje, firmy próbują zniszczyć alternatywę przez patenty. Chcę być w stanie sam decydować o swoim życiu, tak jak i chce móc zrozumieć, modyfikować i tworzyć narzędzia których używam.
Jestem anargeekiem, także ponieważ chcę stawić odpór niekończącej się konsumpcji narzucanej przez kapitalizm, podtrzymujący produkcję dóbr, dosłownie wyrzucając i marnując zasoby, jednocześnie manipulując ludzkimi umysłami, bezustannie. Przywracam do życia niemodny, „przestarzały” sprzęt, reanimuje go przy pomocy odzyskanych części, uwalniam go przy pomocy wolnego oprogramowania. Lubię dobijać do granic możliwości starych maszyn, tworząc zamiast konsumować, w wielkiej próbie zmieszania wyobraźni z polityką.
Jestem anargeekiem, ponieważ czuję potrzebę zaburzenia pewnych nastrojów trzymających się społeczności z którymi mam do czynienia. Chcę żeby kultury radykalnej lewicy i alternatywy komputerowej poznały się nawzajem z paru powodów: koniecznie należy stawić czoła silnej kulturze seksizmu zakorzenionej wśród geeków, stworzyć i wcielić w życie krytykę wysokiej specjalizacji którą jest wiedza komputerową; tak jak konieczne jest, aby ruchy bojowe zrozumiały potencjał sfery cyfrowej.
Jestem anargeekiem też dlatego, że komputery stanowią wspaniałym medium do tworzenia i rozpowszechniania niezależnych informacji. Tak więc uczestniczę w sieciach alternatywnych informacji takich jak Indymedia: niezależnego medium rozpowszechnionego na cały świat i otwartego dla wszystkich, które przełamuje barierę pomiędzy aktorami/widzami/dziennikarzami i porusza tematy które główne media nieprzerwanie ignorują lub odnośnie których dezinformują.
Jestem anargeekiem, ponieważ nie chce pozostać niemym, nic niewiedzącym, lub broniącym się przed nową wiedzą, wszystkowiedzącym. Chcę pozostać otwartym na wiedzę, uczyć się i uczyć innych, dzielić i odkrywać umiejętności o których nigdy nie słyszałem, spoglądać poza krawędź kieliszka. Odrzucam stosowanie się do tradycyjnej hierarchii stwarzającej pozory jakoby starsi i przełożeni wiedzieli cokolwiek więcej w zakresie danej pracy tylko dlatego, że są starsi.
Jestem anargeekiem, dalej, ponieważ jeżeli komputery wspierają kontrole społeczną i dominację, wierzę że mogą być też użyte jako narzędzia samostanowienia, komunikacji i działalności wywrotowej. Jako że wiedza jest znacznie bardziej użyteczna kiedy jest współdzielona niż zachowana dla samego siebie, uczestniczę w warsztatach dzielenia się umiejętnościami, lub angażuję się w tworzenie wspólnych niekomercyjnych narzędzi i „usług” jak autonomiczne serwery, darmowe punkty dostępu do internetu, strony internetowe czy projekty solidarnościowego wsparcia sprzętem…

· · ·

Ten manifest nie ma na celu przemówić w twoim imieniu. Zachęcamy do jego częściowego przyswojenia, poparcia, całkowitego odrzucenia. A ponieważ jest tyle anargeeków ile poszczególnych osób, zachęcam wszystkich do napisania i wprowadzenia w życie własnego manifestu, eksperymentowania z ideami, namalowania własnego graffiti lub ASCII !
Tworzenie idoli, przywództwo i pasywność? Nie, dziękuję! Każdy może stworzyć i przeprogramować siebie samego, siebie samą!

Grudzień 2002,
darkveggy.
Tłumaczenie na angielski
darkveggy,
Czerwiec 2004.
Mirabile nowy paragraf do v1.1,
Marzec 2005.
Tłumaczenie z angielskiego na polski
harc, korekta ameba
Styczeń 2007

Nota tłumacza: geek oznacza coś w rodzaju nawiedzonego informatyka, komputerowca, pierwotnie stworzone jako obelga, zostało odzyskane przez środowisko informatyków i nadano mu pozytywny wydźwięk. Anargeek to skrót od anarchogeek. Chociaż anargeek nie brzmi najlepiej, od razu jest zrozumiałe w języku francuskim w którym powstało, zakładając że czytający zna znaczenie słów anarchista i geek. Przede wszystkim jednak pozostano przy nim dlatego że anarchogeek jest już znane jako nazwa bloga (Rabbleja z sieci Indymedia – anarchogeek.com).

Written by harce

29 lutego, 2008 @ 20:21

Komentarzy 12

Subscribe to comments with RSS.

  1. jak zachowa się geek, kiedy upadnie system, ale zostanie zniszczona wszelka technologia i udogodnienia? skąd będzie czerpał informacje, jak sprawdzi godzinę, czy będzie umiał rozpalić ogień. przeważnie jednolita forma komunikacji jest oznaką zniewolenia.

    Diuna

    1 marca, 2008 at 23:27

  2. cóż, nie wiem jak się zachowa geek kiedy zostanie zniszczona wszelka technologia i udogodnienia, nie wiem też kto poza prymitywistami dąży w tym kierunku, ani jak miało by to zostać osiągnięte…

    natomiast kiedy upadnie „system” rozumiany jako obecna doktryna państw narodowych, gospodarki kapitalistycznej etc. geek zapewne będzie działał tak samo jak teraz, ew. prowadził intensywniejsze pracę nad decentralizacją i de-hierarchizacją internetu

    harce

    2 marca, 2008 at 18:12

  3. jeśli zdarzy się, że ludzie będą musieli liczyć tylko na swoje najbardziej podstawowe umiejętności to poradzą sobie ci, którzy nie zatracili ich w morzu wygody i w przyzwyczajeniu, że np. jedzenie jest ze sklepu, a woda z kranu. i jest to prymitywizm, nie zasługujący na określenie „zły”.
    a „powrót do źródeł” może nam zafundować wielkie s we własnej wielce złożonej osobie.

    Diuna

    3 marca, 2008 at 11:52

  4. o0 ?

    a przepraszam bardzo, co to ma do hakerów – anarchistów, bycia geekiem albo anarchizmu?

    harce

    3 marca, 2008 at 14:15

  5. geek jest mocny dopóki ma komputer. oddając się jednej sprawie pojawia się groźba słabości i uzależnienia. uzależnienie to niewola. a to pojęcie jest wciąż obecne, gdy pojawia się temat anarchizmu.
    warto przewidywać. nawet jeśli jest się narażonym na szyderstwo.
    żeby nie było już więcej „o0?” wracam do siebie. nara.

    Diuna

    3 marca, 2008 at 17:55

  6. nie wiem czemu zakładasz że od razu ktoś ma się uzależniać i zamykać w 4 ścianach z komputerem? stereotypowe myślenie…

    nie wiem co miała byś przewidywać, z całym szacunkiem twoja wypowiedź zdaje się być co najmniej mętna, może mogła byś napisać jakiś jeden zwarty tekst tłumaczący twoje stanowisko?

    harce

    4 marca, 2008 at 21:08

  7. tak. rozgryzłeś mnie. jestem jednym wielkim mętnym stereotypem. pozdrawiam.

    Diuna

    16 marca, 2008 at 22:17

  8. Żal mi tych wszystkich anarchistów…

    patriotboy

    18 października, 2009 at 08:03

    • mi też… tylu zginęło w walce z faszyzmem i inną tyranią… ale nie martw się patriotboy – walczymy dalej!

      harce

      18 października, 2009 at 12:36

  9. Fajnie, że mówisz o wolności, ale szkoda że twój manifest pachnie komunistyczną nowomową.
    Z daleka.
    „rozwijanie kolektywnych i egalitarnych alternatyw”? Serio?
    Wielu z nas pamięta jeszcze takie gadki z telewizji.

    Powinieneś się wstydzić używania tych samych mechanizmów kontroli i zamulania przekazu, które tak wytykasz „tyranom”. Ich stosowanie zabiera cały sens przedstawionemu zagadnieniu.

    Wolność, widzisz, jest takim zabawnym pojęciem. Nie możesz jej nikomu narzucić. Jednostka musi sama wybrać swoją drogę. Więc fajnie, wyrywaj się z norm, łam zasady, wszystko spoko. Ale trzymaj się z daleka od innych. Niech Ci się nie wydaje, że wiesz, co jest lepsze dla kogokolwiek innego niż Ty sam. Niech Ci się nie wydaje, że wszyscy będą szczęśliwsi w świecie z Twojej wizji. Nie bądź Anakinem.

    Język francuski piszemy z małej.

    sEver

    1 września, 2011 at 01:15

    • A czy ja ci coś narzucam? To że wolę funkcjonować według kolektywnych i egalitarnych zasad nie oznacza że każę ci postępować tak samo. Nigdzie w tym manifeście nie ma nawet zarysu woli narzucenia tych koncepcji komukolwiek innego. Podstawową zasadą anarchizmu jest że wolność jednostki sięga wolności drugiej jednostki.
      Nie znaczy to jednak że nie będę swoich wartości promował, albo zastąpię stare słowa korporacyjną/kapitalistyczną nowomową tylko dlatego że kojarzą ci się z jednym z wielu fatalnych systemów. Problem polega na tym że komuna, tak samo ją rządy faszystowskie czy jakiekolwiek inne dyktatury używa dowolnego słownictwa, przeważnie wypaczając jego znaczenie co już dawno wskazywał Orwell (skądinąd też wolnościowy socjalista). Jeżeli nie masz problemu ze słowami postęp, wzrost, produkcja itd to twoje problemy z egalitaryzmem czy kolektywizmem są bezzasadne.

      Bardziej pragmatycznie ujmując kwestię przymuszania – nigdy nie próbował bym nikomu narzucić czegokolwiek bo poza wszelkimi zastrzeżeniami etycznymi jest to po prostu nieefektywne. Tymczasem niehierarchiczne egalitarne struktury sieciowe są najbardziej wytrzymałym i efektywnym sposobem organizacji.

      Dzięki za wskazanie błędu, poprawiłem.

      harce

      1 września, 2011 at 09:09

  10. Komentarz odnośnie komentarzy: Pozbądź się belki z oka swego zanim zaczniesz wyciągać drzazgę z oka bliźniego! ;)
    Żaden „system” – łącznie z całkowitym brakiem owego – nie jest idealny, każdy ma swoje wady i zalety. Trzeba szukać „strefy złotowłosej”, a skoro Wszechświat dąży do równowagi przez ciągłe zmiany, więc i tak nigdy jej nie osiągnie – wniosek jest taki, że każdy jest elementem układanki i bez któregokolwiek elementu nie byłoby całości (chodzi o więcej niż 3 wymiary).

    element

    4 lutego, 2013 at 18:58


Dodaj komentarz